- Jeszcze kawałek. - Powiedziała wadera odwracając głowę w moją stronę.
Ja tylko lekko się uśmiechnąłem, o ile mój uśmiech można nazwać uśmiechem. Mruknąłem tylko coś w stylu "W porządku" i wróciłem do podziwiania terenów dookoła. Neyos wskazała na górę niedaleko.
- To tam. - Powiedziała.
- Nic tam nie mieszka? - Zapytałem stając obok niej.
- Co przez to rozumiesz?
- Nie wpakujemy się chamsko nikomu do domu? Nie wiem, jakiemuś niedźwiedziowi? - Pytałem całkiem poważnie i nie rozumiałem, dlaczego wadera się zaczęła śmiać.
- Nie, nie martw się. - Odparła. - Niedźwiedzi nie ma w tej części lasu.
Skinąłem głową. Zaczęliśmy wchodzić pod górę, było trochę stromo i trzeba było uważać na osuwającą się ziemię, ale dotarliśmy tam bez większych przeszkód.
<Neyos?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz