- As, co ty wyprawiasz? - Spytała mnie ta nowa wilczyca, zdaje się, że Leila.
Ja tylko wskazałam pyskiem na wiewiórkę.
- Asi, ona jest martwa. Myślę, że jednak wygrałaby zawody w nieoddychaniu. - Powiedziała, po czym zabrała mi rude zwierzątko i rzuciła nim gdzieś za siebie. - No już. Wdech, Asinine, oddychaj.
Odetchnęłam głęboko, co rzeczywiście przyniosło mi ulgę. Ale to nie zmienia tego, że przerwała moje zawody! Jeszcze bym wygrała! Ot co!
- Nudzi mi się... - Jęknęłam, gdy wadera już odwracała się by odejść.
Moja historia zdawała się nie wywrzeć na niej żadnego wrażenia, gdyż szła dalej przed siebie. Tak nie może być... Wesoła, skoczyłam na Leilę, przygniatając ją do ziemi i z uśmiechem na pysku zadawałam masę pytań.
- Jak ci mija dzień?! Mnie dobrze! Lubisz wiewiórki?! A może wolisz większą zwierzynę?! Jaki jest twój ulubiony kolor?! Zostaniemy przyjaciółkami?! Polowałaś kiedyś na ptaki?! Ja tak! Ale nie na kruki, bo one są faaajne! Co będziemy dzisiaj robić?!
>Leila...?<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz