No, pięknie po prostu. Westchnęłam i rozejrzałam się po bokach. Jeśli kiedyś pomyślisz że już gorzej być nie może...zawsze może być gorzej. Zaczęło grzmieć i padać.
-To, co robimy?-Spytałam.
-Walnę sucharami to może będzie sucho!-Zaczął się śmiać.
Mimowolnie się zaśmiałam, na co wilk zawtórował. Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy.
-A tobie co?-Spytał, siadając jakieś pół metra ode mnie.
Położyłam łeb na łapach. Zauważyłam ślady jakiegoś zwierzęcia.
-Sarna? Jak sądzisz?-Spytałam.
Basior podszedł i przyjrzał się śladom.
-Jestem głodna, zapolujemy?-Stwierdziłam po chwili.
-Pewnie!-Krzyknął uradowany.
Wstałam i zaczęłam biec a coraz to wyraźniejszym zapachem zwierzęcia. Po chwili dostrzegliśmy małe stado.
-Które?-Spytałam basiora.
Było tyle sarn i jeleni że aż trudno się zdecydować.
<Occidere?> Wena, gdzie ona jest?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz