piątek, 17 czerwca 2016

Od Asinine CD Ainsell'a

Siedziałam chwilę z przymrużonymi powiekami i rozdziawionym pyskiem. Basior zapewne myślał, że zastanawiam się nad jego propozycją, gdyż wlepiał we mnie te swoje oczęta... A mnie się po prostu kichać chciało. I kichnąć nie mogłam.
- To jak...? - Spytał, lekko już zniecierpliwiony.
Już... Już prawie... Otworzyłam szerzej pysk i...
- Asinine. Pospiesz się, bo nie mam zamiaru na ciebie czekać. Idziesz czy ni...
W tym właśnie momencie, przerwałam jego wypowiedź soczystą serią kichnięć. Były ze cztery. Gdy skończyłam, szybko otrzepałam pysk i odczułam tą wspaniałą ulgę... Spojrzałam na basiora. Chyba się tego nie spodziewał. Miał szeroko otwarte oczy, nastroszoną sierść i odchyloną do tyłu głowę.
- Na zdrowie...? - Powiedział niepewnie.
- Dzięki! - Odpowiedziałam i podskoczyłam. - Pewnie, że dołączę do watahy! Samemu to tak smutno... A kiedy będzie wataha, to będzie dużo przyjaciół, prawda?!
- Taa... - Mruknął.
- Zostańmy przyjaciółmi! - Zaproponowałam skacząc wokół niego...
- Umm...
- Ojej! Czekaaaj! - Zawołałam i pobiegłam w kierunku jakichś czerwonych kwiatków niedaleko nas.
Zerwałam kilka i z pyskiem wypchanym roślinkami, dumnie wróciłam do wilka. Rzuciłam kwiaty pod jego łapy i zaczęłam skakać, śmiejąc się głośno.
- Z tego co mówiłeś, nie lubisz szyszek! Ja pamiętam! Więc nie wzięłam szyszek, ale kwiatki, bo o nich nic nie mówiłeś, przyjacielu! Ale kwiatki są fajne, wszyscy je lubią, więc myślę, że ty też! - Mówiłam podekscytowana.
Basior patrzył na mnie tak jakoś dziwnie, po czym odezwał się...

>Ainsell?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz